Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 lipca 2012

019


Londyn. Święta Bożego Narodzenia. Od kiedy skończyłaś 10 lat mieszkałaś w domu dziecka ponieważ twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a gdy skończyłaś 18 lat przeprowadziłaś się do kawalerki w centrum Londynu. Nie miałaś ochoty na samotne spędzenie tego czasu więc wybrałaś się na samotny spacer. Spacerując ujrzałaś chłopaka samotnie siedzącego na ławce. Podeszłaś do ławki z nadzieją że będzie to ktoś miły i kto spędzi z tobą chociaż chwile urozmaicając ci ten wieczór
- przepraszam czy wolne ?- uśmiechnęłaś się
- oczywiście - powiedział ci chłopak, lecz dopiero teraz zauważyłaś że jest kompletnie pijany. W tym momencie nadzieja na miły wieczór zgasła ponieważ owy chłopak zaczął się do ciebie dobierać. Wstałaś i zaczęłaś biec przed siebie błagając w myślach boga by kto cie uratował. Biegłaś tak szybko i tak zestresowana, że nie zauważyłaś krawężnika i upadłaś. Szatyn do ciebie podszedł i zaczął rozpinać ci płaszcz,  ty krzyczałaś wołając o pomoc. Usłyszałaś czyiś krzyk a później jak ktoś zaczyna się szarpać z napastnikiem. Byłaś sparaliżowana całym zajściem widziałaś tylko 2 szarpiące się postaci a później jak jedna z nich upada. Chłopak który cię uratował podszedł do ciebie i podał ci dłoń
- Już jesteś bezpieczna - powiedział z uśmiechem
- Dziękuję - powiedziałaś po cichu.
- Jestem Liam - wyciągnął rękę w twoją stronę
- [T.I.] - uścisnęłaś jego rękę. Chłopak wziął cię do siebie, poczęstował gorącą czekoladą i zaprosił do spędzenia tego wieczoru razem. Do późna rozmawialiście śmialiście i po prostu miło spędziliście ten wieczór.  Po kolacji odprowadził cię do domu. Oczywiście wymieniliście się numerami i umówiliście na następny dzień. Uśmiechnięta pożegnałaś i weszłaś do mieszkania. Wzięłaś ciepłą kąpiel i poszłaś spać. Na Następny dzień. Nie umiałaś się doczekać spotkania z twoim wybawicielem Liam'em. Godzinę wcześniej byłaś już gotowa i powolnym krokiem ruszyłaś w stronę umówionego miejsca. Pomimo tego iż byłaś przed czasem chłopak już na ciebie czekał. Przywitaliście się i udaliście na obiad do nando's. Wzięliście po dużej porcji kurczaka z ryżem i warzywami i podczas miłej rozmowy skonsumowaliście go. Już od poprzedniego wieczoru skądś go kojarzyłaś ale nie byłaś pewna skąd. Dziś ty zaprosiłaś go do domu. Obejrzeliście twoją ulubiona bajkę ( i co się później okazało jego także ) Toy Story. Gdy poszłaś do kuchni chłopak znalazł twój album rodzinny i zaczął oglądać zdjęcia.Gdy wróciłaś od razu zabrałaś mu go wstydząc się tego jak wyglądałaś kiedyś
- Ejj no - zaśmiał się starając się odzyskać album
- nie ma wyglądam tam jak dziwak
- nie prawda - uśmiechnął się i odebrał ci z rąk owy zbiór zdjęć - czemu nie ma tam jakichś nowszych zdjęć
- ponieważ jestem z domu dziecka, rodzice zginęli gdy miałam 10 lat
- chwila ... czy mieszkałaś wcześniej w Wolverhampton ?
- tak urodziłam się tam - zaśmiałaś się
- chwila - zaczął myśleć - mieszkałaś w szarym domu z czerwonymi dachówkami i huśtawka z opony na drzewie przed domem?
- tak a co ?
- [ T.I.] !!! tyle czasu cię szukałem
- jak mnie szukałeś ?
- pamiętasz takiego grubszego chłopczyka z którym zawsze chodziłaś nad jezioro statki puszczać i za każdym razem się topiły
- tak pamiętam LI?! - krzyknęłaś uradowana i rzuciłaś mu się na szyję. Odnalazłaś jedynego przyjaciela z dzieciństwa. Teraz już nie byłaś sama po miesiącu zamieszkałaś z Payne'm. Poznałaś jego przyjaciół z zespołu i jeździłaś z nim w trasy byliście nie rozłączni jak za czasów dzieciństwa ...

_______________________________

Kto powiedział że imaginy muszą być o miłości wymyśliłam jeden o przyjaźni

a co do tego że piszemy smutne imaginy to ja w mojej ' karierze ' napisałam tylko 2 z sad end'em na 9 więc nie wiem o co cho dziewczyny też nie piszą dużo smutnych a gdyby wszystkie były wesołe to było by to nudne ;/

1 komentarz: