Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 lipca 2012

020

Był piękny słoneczny dzień to dziś wraz z grupką znajomych wybrałaś się nad polskie morze. Zebraliście wszystko co potrzebne i 6 ruszyliście pociągiem. Nie obyło się bez świetnej zabawy i mnóstwa żartów. Gdy dotarliście biegiem ruszyliście na piaszczystą plażę gdzie było już sporo turystów w skąpych strojach kąpielowych
- Ludzie nie sądziłem że będzie tu tak dużo niezłych lasek - powiedział Rafał
- Ejj no przystopuj gościu musimy sie na czterech podzielić - powiedział Dawid. W twojej grupce znajomych byłaś ty z przyjaciółką jej chłopak i 3 innych chłopaków
- raczej trzech - powiedziała Daria
- wybacz kochanie tak Dawid nie patrz tak na trzech się dzielicie - powiedział Darek. Zaczęli się dla jaj drażnić a ty nie zważając na nich udałaś się przed siebie w poszukiwaniu jakiegoś miłego miejsca. Po niedługim spaczerze znalazłaś miejsce gdzie było blisko do plaży jak i budki z lodami i hot-dog'ami. Rozłożyłaś koc i rozebrałaś się do bikini. Usłyszałaś jakiś gwizdy a gdy się odwróciłaś zobaczyłaś zbliżających się przyjaciół
- cicho ! - krzyknęłaś do nich i rzuciłaś w nich trampkiem
- nasza [T.I.] robi się niebezpieczna ! - zaśmiał się Maciek
- więc uważaj - powiedziałaś śmiejąc się - idziecie do wody?
- to idź my zaraz dołączymy - powiedziała Daria
- ok - powiedziała wzruszając ramionami. Gdy weszłaś do wody przeszły cię ciarki. Woda była wręcz lodowata co dziwne przy temperaturze 34 stopni. Gdy było już wystarczająco głęboko wskoczyłaś na główkę i popłynęłaś lecz nie zbyt daleko bo po chwili w coś a co potem się okazało w kogoś uderzyłaś. Zaczęłaś panicznie przepraszać lecz chłopak stwierdził nic się nie stało i odpłynął. Popływałaś jeszcze 20 minut i wróciłaś na koc gdzie po twoich znajomych nie było śladu. Ręczniki leżały ale oni zniknęli. Wzięłaś z portfela pieniądze i udałaś się do budki. Byłaś strasznym żarłokiem ale i tak twoja waga nie przekraczała 54 kg. Podeszłaś do budki i stanęłaś w kolejce a gdy przyszła twoja kolej ktoś się wepchnął przed ciebie
- no przepraszam bardzo ale stoję tu 15 minut!
- a ja jestem głodny - chłopak odwrócił się do ciebie i teraz zajarzyłaś że to ten w którego uderzyłaś w wodzie
- a mnie to nie interesuje czy jesteś głodny czy też nie! trochę kultury! ja tu stoję długo a ty się wpychasz jakbyś był jakimś greckim bogiem kurna! A teraz wypad mi na koniec kolejki bo pożałujesz - chłopak ze smutną miną powędrował tam gdzie mu kazałaś a ty kupiłaś sobie 2 hot-dogi i 2 litrową pepsi. Gdy wróciłaś na koc przyjaciele już leżeli obok twojego zmęczeni a obok nich leżało 4 nieznanych ci chłopaków i wolny koc
- ekhm ! - chrząknęłaś siadając - kto to? - spytałaś się patrząc na przyjaciół
- To Harry, Zayn, Liam i Louis jet jeszcze Niall ale poszedł do budki z hot-dog'ami. poznaliśmy ich na obchodzie i zaprosiliśmy
- spoko - uśmiechnęłaś się - jestem [T.I.] - powiedziałaś do chłopaków. Oni niemal jednocześnie powiedzieli " hej ". Położyłaś się i zamknęłaś oczy z nadzieja że tego lata będziesz mieć piękną opaleniznę
- a ona co tutaj robi?! - powiedział już znany ci głos. otworzyłaś oczy i ujrzałaś blondynka który wcisnął się przed tobą w kolejkę
- a on!?
- to Niall
- ty !
- ty ! - zaczęliście się kłócić co wszystkich rozbawiło ale po dłuższym czasie odpuścili sobie rolę widowni i udali się do wody. Ty zdenerwowana zebrałaś rzeczy i udałaś się do hotelu gdzie mieliście rezerwację. Odebrałaś klucz i ruszyłaś w stronę pokoju. Tam wzięłaś prysznic i położyłaś się spać. Po tym dniu dzień w dzień blondynek za namowa przyjaciół starał się ciebie przeprosić. Z czasem spodobało ci się to tak samo jak chłopak. Po 2 dniach umówiłaś się z chłopakiem i wszędzie chodziliście razem. Lecz wakacje się skończyły i musiałaś wrócić do Katowic. Pisałaś z nim i rozmawiałaś przez Skype. Jak się okazało on był z Londynu i wasz kontakt się powoli urywał więc postanowiłaś wyjechać do owego miasta. Umówiłaś się z nim że odbierze cię z lotniska. Po 3 miesiącach zdecydowałaś się na przeprowadzkę tam wraz z twoją paczką. Niall po coraz częstszych spotkaniach był coraz top odważniejszy aż nastał ten upragniony dzień i po raz pierwszy wasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku
- [T.I.] już miałem ci to dawno powiedzieć
- tak ? 
-zakochałem się w tobie już wtedy przy budce z hot-dog'ami ale jakoś tak wyszło i nie miałem odwagi ale teram mam pewność Kocham cię 
- ja ciebie tez - powiedziałaś z uśmiechem na ustach

- a więc czy chciała byś być moją dziewczyną?
- oczywiście - znów pocałowałaś chłopaka, od teraz twojego ...

______________________________

To już ostatni post od Beigeee w tym tygodniu ;) Jutro fotki dodaje Anne ;)

Jak wam się podobały moje imaginy?

019


Londyn. Święta Bożego Narodzenia. Od kiedy skończyłaś 10 lat mieszkałaś w domu dziecka ponieważ twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a gdy skończyłaś 18 lat przeprowadziłaś się do kawalerki w centrum Londynu. Nie miałaś ochoty na samotne spędzenie tego czasu więc wybrałaś się na samotny spacer. Spacerując ujrzałaś chłopaka samotnie siedzącego na ławce. Podeszłaś do ławki z nadzieją że będzie to ktoś miły i kto spędzi z tobą chociaż chwile urozmaicając ci ten wieczór
- przepraszam czy wolne ?- uśmiechnęłaś się
- oczywiście - powiedział ci chłopak, lecz dopiero teraz zauważyłaś że jest kompletnie pijany. W tym momencie nadzieja na miły wieczór zgasła ponieważ owy chłopak zaczął się do ciebie dobierać. Wstałaś i zaczęłaś biec przed siebie błagając w myślach boga by kto cie uratował. Biegłaś tak szybko i tak zestresowana, że nie zauważyłaś krawężnika i upadłaś. Szatyn do ciebie podszedł i zaczął rozpinać ci płaszcz,  ty krzyczałaś wołając o pomoc. Usłyszałaś czyiś krzyk a później jak ktoś zaczyna się szarpać z napastnikiem. Byłaś sparaliżowana całym zajściem widziałaś tylko 2 szarpiące się postaci a później jak jedna z nich upada. Chłopak który cię uratował podszedł do ciebie i podał ci dłoń
- Już jesteś bezpieczna - powiedział z uśmiechem
- Dziękuję - powiedziałaś po cichu.
- Jestem Liam - wyciągnął rękę w twoją stronę
- [T.I.] - uścisnęłaś jego rękę. Chłopak wziął cię do siebie, poczęstował gorącą czekoladą i zaprosił do spędzenia tego wieczoru razem. Do późna rozmawialiście śmialiście i po prostu miło spędziliście ten wieczór.  Po kolacji odprowadził cię do domu. Oczywiście wymieniliście się numerami i umówiliście na następny dzień. Uśmiechnięta pożegnałaś i weszłaś do mieszkania. Wzięłaś ciepłą kąpiel i poszłaś spać. Na Następny dzień. Nie umiałaś się doczekać spotkania z twoim wybawicielem Liam'em. Godzinę wcześniej byłaś już gotowa i powolnym krokiem ruszyłaś w stronę umówionego miejsca. Pomimo tego iż byłaś przed czasem chłopak już na ciebie czekał. Przywitaliście się i udaliście na obiad do nando's. Wzięliście po dużej porcji kurczaka z ryżem i warzywami i podczas miłej rozmowy skonsumowaliście go. Już od poprzedniego wieczoru skądś go kojarzyłaś ale nie byłaś pewna skąd. Dziś ty zaprosiłaś go do domu. Obejrzeliście twoją ulubiona bajkę ( i co się później okazało jego także ) Toy Story. Gdy poszłaś do kuchni chłopak znalazł twój album rodzinny i zaczął oglądać zdjęcia.Gdy wróciłaś od razu zabrałaś mu go wstydząc się tego jak wyglądałaś kiedyś
- Ejj no - zaśmiał się starając się odzyskać album
- nie ma wyglądam tam jak dziwak
- nie prawda - uśmiechnął się i odebrał ci z rąk owy zbiór zdjęć - czemu nie ma tam jakichś nowszych zdjęć
- ponieważ jestem z domu dziecka, rodzice zginęli gdy miałam 10 lat
- chwila ... czy mieszkałaś wcześniej w Wolverhampton ?
- tak urodziłam się tam - zaśmiałaś się
- chwila - zaczął myśleć - mieszkałaś w szarym domu z czerwonymi dachówkami i huśtawka z opony na drzewie przed domem?
- tak a co ?
- [ T.I.] !!! tyle czasu cię szukałem
- jak mnie szukałeś ?
- pamiętasz takiego grubszego chłopczyka z którym zawsze chodziłaś nad jezioro statki puszczać i za każdym razem się topiły
- tak pamiętam LI?! - krzyknęłaś uradowana i rzuciłaś mu się na szyję. Odnalazłaś jedynego przyjaciela z dzieciństwa. Teraz już nie byłaś sama po miesiącu zamieszkałaś z Payne'm. Poznałaś jego przyjaciół z zespołu i jeździłaś z nim w trasy byliście nie rozłączni jak za czasów dzieciństwa ...

_______________________________

Kto powiedział że imaginy muszą być o miłości wymyśliłam jeden o przyjaźni

a co do tego że piszemy smutne imaginy to ja w mojej ' karierze ' napisałam tylko 2 z sad end'em na 9 więc nie wiem o co cho dziewczyny też nie piszą dużo smutnych a gdyby wszystkie były wesołe to było by to nudne ;/

poniedziałek, 23 lipca 2012

018

Był późny wieczór. Wracałaś z imprezy ze znajomymi. Byłaś pijana, nie potrafiłaś nawet utrzymać równowagi. Doszliście do skrzyżowania i rozeszliście się. Chwiejnym krokiem kurzyłaś w kierunku domku jednorodzinnego w którym mieszkałaś. Potknęłaś się o krawężnik i upadłaś przeklinając na osobę która go tam postawiła
- [ T.I.] ? to ty ? Boże dziewczyno jesteś upita ! - powiedział chłopak którego nie kojarzyłaś, za to on znał cię doskonale. Był to Louis Tomlinson. Przyjaciel z dzieciństwa, który po udziale w x-factor zapomniał o tobie 
- tak a bo co ? - powiedziałaś z typowo pijanym akcentem
- chodź zaprowadzę cię do domu - powiedział chłopak biorąc cię na ręce 
- nieee - przeciągałaś machając mu przed nosem palcem wskazującym 
- to idziemy do mnie
- to też odpada - bełkotałaś pod nosem powoli zasypiając - jeszcze mnie zgwałciii... - zasnęłaś na jego rękach. Chłopak zaśmiał się pod nosem i zaprowadził do swojego domu, który sąsiadował z twoim.

Gdy się obudziłaś wiedziałaś czyj to pokój tylko nie potrafiłaś sobie przypomnieć jak się tu znalazłaś i co wczoraj robiłaś. Rozejrzałaś się w zamiarze znalezienia kogoś kto odpowie ci na owe pytania. Koło siebie na ziemi zauważyłaś chłopaka. Grzywka zasłaniała mu oczy ale wiedziałaś że to twój przyjaciel z dzieciństwa. Miałaś mu za złe że wtedy cię tak zostawił więc wstałaś zebrałaś swoje rzeczy i wyszłaś z pokoju lecz po drodze trafiłaś na jego mamę. Jay jak to ona zaprosiła cię na poranną herbatkę która miała cię postawić na nogi i pomóc ogarnąć kaca którego musiała byś ukrywać przed matką. Oczywiście Jay i twoja mama były przyjaciółkami ale zachowywały się jak nastolatki więc rozumiała cię i pomogła ci. Siedziałyście w kuchni i popijałyście herbatkę, gdy do owego pomieszczenia wszedł Louis 
- mamo nie widziałaś ... o ! i jest moja zguba - powiedział chcąc się przytulić
- to ja już pójdę. Jay dzięki za ratunek - powiedziałaś omijając chłopaka i wychodząc z domu
- [ T.I.] ! zaczekaj! ejjj! - stanęłaś i czekałaś obrócona do niego tyłem. Bolało cię że wtedy Louis cię zostawił. Było to 3 lata temu i byłaś w nim zakochana ale bałaś mu się tego powiedzieć - Dlaczego uciekasz?
- Louis ja cię proszę nie rób z siebie głupiego dobrze wiesz czemu! Zostawiłeś mnie tu samą! Zwykłą szarą myszkę niezbyt lubianą i zakochaną w tobie! i masz czelność się mnie pytać czemu?!
- [ T.I.] Nie wiedziałem 
- to już wiesz! - rozpłakałaś się. Chłopak cię przytulił
- przepraszam 
- nie masz za co 
- mam ja nie wiedziałem że ty się we mnie wtedy zakochałaś 
- bo ci nie mówiłam 
- [ T.I.] ja mam dziewczynę - powiedział ze smutkiem w oczach 
- to nic - uśmiechnęłaś się i odeszłaś 
- alee... 
 - daj mi pobyć samej - powiedziałaś i ruszyłaś w stronę rzeczki nad którą był most. To było wasze miejsce spotkań. Spojrzałaś na barierkę, stara drewniana barierka na której widniał napis " Louis + [T.I.] = BFF". Jeszcze bardziej cię to bolało pokochałaś go a on nigdy do ciebie nie czuł więcej niż przyjaźń. Stanęłaś na owej barierce i spojrzałaś w dół. Woda jak zwykle szybko płynęła uderzając o kamienie. " Jeśli mnie nie kocha nie mam po co żyć" - pomyślałaś. Usłyszałaś czyiś krzyk i zobaczyłaś zbliżającą się sylwetkę bruneta. Teraz już się nie wachałaś. Skoczyłaś. Spadając usłyszałaś " kocham cię " wykrzyczane przez chłopaka, lecz nie było już odwrotu wraz z uderzeniem o wodę twoja dusza oddzieliła się od ciała. Jako duch widziałaś jak Louis skacze za tobą. Chwilę później byliście już na zawsze razem jako szczęśliwe dusze...


____________________________


Trochę długo pisałam kolejny ale już jest dodany, dzisiaj jeszcze moje ostatnie 2 i oddaje pałeczkę Anne ;)

sobota, 21 lipca 2012

017

Stało się. Mówiono że byliście parą idealną. Wszyscy zazdrościli wam waszej miłości, kochałaś go nad życie lecz nic nie trwa wiecznie. W dniu twoich urodzin stało się coś czego nigdy w życiu się nie spodziewałaś. Twój chłopak zdradził cię. Ty pięknie ubrana i umalowana wracałaś do swojego pokoju po imprezie urodzinowej. Wiedziałaś że tam czeka. To miała być właśnie ta noc która miała sprawić że stałabyś się kobietą lecz on zrobił to z kimś kogo się nie spodziewałaś. Z twoją własną siostrą. Kochałaś go nad życie oddała byś je dla niego lecz on potraktował cię jak nic nie wartą szmatę. I jego słowa " myślałaś że mi wystarczasz? ". Odbijały się echem w twojej głowie. postanowiłaś z tym skończyć. Ukradłaś rodzicom kluczyki do samochodu i ruszyłaś przed siebie. Jechałaś godzinę, dwie. Na dworze robiło się coraz bardziej mokro. Deszcz przeszkadzał ci w jeździe lecz dalej jechałaś z nadzieją że coś ci się stanie. I tak stało się. Chciałaś zakręcić lecz nie udało ci się i poślizgnęłaś się na śliskiej nawierzchni i z impetem uderzyłaś o drzewo wypadając przez przednią szybę. Widziałaś kogoś zbliżającego się do ciebie i obraz zamazał ci się przed oczami

Obudziłaś się w czyimś domu. Czysta przebrana lecz bez pamięci. Nie wiedziałaś kim jesteś i co tu robisz. Nagle do pokoju wszedł chłopak z boskimi lokami i anielskimi dołeczkami. Uśmiechnął się i usiadł obok ciebie
- nareszcie się obudziłaś
- kim ty jesteś? Kim ja jestem? - ból głowy był nie do zniesienia
- połóż się i nie ruszaj zaraz przyjdzie doktor
- dobrze ale kim jesteś ? - spytałaś się chłopaka ale ten wybiegł z pokoju nie odpowiedziawszy na twoje pytanie. Po pewnym czasie zjawił się lekarz zbadał cię, wypytywał o rzeczy na które nie potrafiłaś  odpowiedzieć i stwierdził iż masz amnezję. Ciągle był przy was owy chłopak, stał nad tobą niczym anioł stróż. Gdy tylko syknęłaś lub coś cię zabolało on zaczął wypytywać czy nic ci nie jest. Czułaś że musiał być dla ciebie kimś ważnym skoro tak bardzo mu na tobie zależ. Rozważałaś różne opcje. Chłopak, narzeczony, brat, opiekun a może nawet mąż chociaż nie widziałaś na jego palcu obrączki tak samo jak u siebie. Gdy lekarz zakończył swoje badania wyszedł a za nim owy brunet. Po chwili jednak wrócił. Przyniósł ci coś do jedzenia i picia.usiadł obok ciebie
- Powiesz mi kim jestem ? lub chociaż kim ty jesteś ?
- Jestem Harry Styles.nie umiem odpowiedzieć ci na pytanie kim ty jesteś ponieważ cie nie znam
- a więc jak się tu znalazłam ?
- byłem na spacerze i widziałem twój wypadek. Uderzyłaś samochodem o drzewo a samo wypadłaś przez przednią szybę. Podbiegłem do ciebie by ci pomóc, zadzwoniłem na pogotowie. Na twoje nieszczęście nie miałaś żadnego dowodu tożsamości a samochód wybuchnął i nie wiemy do kogo należał. Leżałaś w szpitalu.Odwiedzałem cię ale nie potrafiłem znieść faktu iż leżysz w tej obrzydliwej sali szpitalnej i wziąłem cię do siebie do domu. Leżałaś 3 tygodnie w śpiączce i dziś się obudziłaś - nie dowierzałaś w słowa chłopaka. Z niewiadomego powodu zaczęłaś płakać. Chłopak przytulił cię bez słów. Wtuliłaś się w jego tors
-Dziękuję Harry - powiedziałaś uśmiechając się tym razem.

Minął miesiąc Harry mówił na ciebie Bella z włoskiego piękna. Do dziś nie dowiedziałaś się jak się nazywasz choć czasem miałaś przebłyski przeszłości. Widziałaś jakąś kobietę i mężczyznę. Domyśliłaś się ze byli to twoi rodzice. Pewnego słonecznego dnia Harry wziął cię do miasta. Rzadko tam bywaliście ponieważ nie lubiłaś hałasu który przyprawiał cię o ból głowy. Szliście z Harry'm za rękę śmiejąc się ze wszystkiego i niczego Jakiś chłopak podbiegł do ciebie
- [ T. I. ] to ty?! Martwiliśmy się o ciebie wybacz za to co zrobiłem byłem pijany nie wiedziałem co robię to twoja siostra mnie nakłoniła - zaczął ci mówić a ty przyglądałaś mu się. Znałaś skądś te twarz gdy nagle głowa cię zabolała i przypomniałaś sobie wszystko. Kim on był kim ty byłaś i co się wydarzyło. Odruchowo uderzyłaś go w twarz i odeszłaś ciągnąc Harrego za rękę, ale chłopak nie odpuścił tak łatwo. Zaczął iść za wami wyzywając ciebie i Harrego. Niestety brunet nie wytrzymał i dał mu w twarz, nie pozwolił by tamten mógł cię bezkarnie wyzywać. Otrzepał się objął cię ramieniem i odeszliście. Po powrocie do domu opowiedziałaś chłopakowi wszystko, jak się nazywasz skąd jesteś i inne szczegóły. On z radości pocałował się a ty odwzajemniłaś pocałunek bo już od dawna czułaś coś wyjątkowego do chłopaka
- [T.I.] a więc mogę ci śmiało teraz to wyznać - zawahał się, ale po chwili wziął głęboki wdech i na jednym wydechu powiedział - Kocham cię
- Ja ciebie też - powiedziałaś to chłopakowi po czym rzuciłas mu się na szyje i pocałowałaś w usta. Szczęście w nieszczęściu. Miałaś wypadek ale znalazłaś miłość swojego życia...

____________________________

mamy drugi od Beigeee;)
Jak wam się podoba?

Trochu się długi zrobił ale ja jestem z niego w 100% zadowolona ;)

piątek, 20 lipca 2012

016

Nadszedł ten wymarzony dzień. Od kilku lat marzyłaś o wylocie do Paryża. Miasta miłości. Już gdy byłaś mała rysowałaś wieżę Eiffla, gdy coś sobie kupowałaś zawsze było to związane z owym miastem. Kilka dni przed wylotem byłaś już spakowana i gotowa. Odliczałaś godziny a gdy nadszedł ten upragniony moment wybyłaś z domu niczym torpeda. Na lotnisku czas niemiłosiernie ci się dłużył. Gdy słyszałaś głos kobiety z informacji myślałaś że to już twój lot. Siedziałaś w kafejce i piłaś cappucino. Gdy wreszcie usłyszałaś że twój samolot już czeka pobiegłaś z biletem i paszportem do bramki a później do środka transportu. Grzecznie wyłączyłaś telefon, włożyłaś do ust gumę do żucia jak niedawno przyjaciółka ci radziła i oczekiwałaś na start. Niestety leciałaś sama i martwiłaś się kogo przydzielą obok ciebie. W końcu miałaś obok siebie 2 wolne miejsca. Spojrzałaś przez okno, ludzie wsiadali powoli, starsze kobiety, rozweselone rodziny a także jakaś paczka przyjaciół. Modliłaś się by żadna stara babcia koło ciebie nie usiadła. Lecz na twoje nieszczęście usiadła. Spojrzałaś w górę z miną " dlaczego?! ". Babcia koło ciebie miała wolne miejsce. Modliłam się by koło niej usiadł ktoś normalny i te prośby były przynajmniej wysłuchane. Obok kobiety usiadł jakiś mulat. Widocznie jemu też nie odpowiadała starsza kobieta, ponieważ gdy tylko usiadła zapięła się pasami i zaczęła głośno chrapać. Chłopak zaczął rozglądać się po samolocie i szukać przyjaciół. Jeden z nich siedział przed tobą a reszta gdzieś na szarym końcu. Blondyn siedzący przede tobą także się obrócił w poszukiwaniu znajomych i zauważywszy przyjaciela od razu wstał i podszedł do kobiety
- przepraszam bardzo ? - zaczął delikatnie budzić kobietę
- gdzie ty mendo z tymi bananami ! - zaczęła wymachiwać rękoma
- przepraszam panią bardzo - kobieta spojrzała na niego jednym okiem
- słucham ?
- mam dla pani propozycję
- jaką?
- widzi pani siedzę rząd wcześniej od pani i mam znakomity widok z okna może chciała by się pani zamienić ?
- wiesz synku widzę że bardziej ci zależy na siedzeniu koło tej dwójki - pokazała na ciebie i mulata - niż na moim dobrze ale zgodzę się - powiedziała odpinając się i zmieniając powoli miejsce
- dziękuję - rzucił chłopak po czym wręcz rzucił się na wolne już miejsce. Po czym zaczął zawzięcie rozmawiać z przyjacielem o jakimś koncercie i co będą tam robić. Prawdę mówiąc trochę dziwnie o tym dyskutowali bo rozmawiali jakby to oni mieli tam występować. Nie przejęłaś się i obróciłaś się do okna, włożyłaś słuchawki do uszu i szczerze mówiąc odpłynęłaś. Obudziłaś się poprzez spadnięcie z miejsca na którym siedzisz
- Co jest ?! - krzyknęłaś a 2 siedząca obok ciebie lała jak pojebana
- eee... wiesz trzeba było się zapiąć - powiedział blondyn
- śmieszne - powiedziałaś z sarkazmem siadając na miejscu
- nie no sory ale to komicznie wyglądało
- spoko - uśmiechnęłaś się
- zapinaj się kaczka idzie! - krzyknął mulat
- kto ? - zapytałaś zdezorientowana
- stewardess'a i sprawdza kto się tak darł - szybko zapięłaś pasy i udawałaś że to nie ty. Kobieta przeszła i zniknęła gdzieś
- dzięki - posłałaś miły uśmiech - jestem [T.I.] - powiedziałaś wyciągając dłoń w kierunku chłopaków
- Zayn - powiedział Mulat ściskając ją
- ja Niall - zrobił to samo co kolega wcześniej. Cały lot rozmawialiście i śmialiście " Kaczka " nie raz was upominała lecz na próżno. Po 2 godzinach lotu wylądowaliście w stolicy miłości. Pożegnałaś się z chłopakami odbierając pasy zapominając o zabraniu jakiegokolwiek numeru. Żałowałaś ale podczas zwiedzania miasta zapomniałaś już o nich. Dzień w dzień bardzo wcześnie wstawałaś i późno wracałaś. Pewnego dnia twojego wyjazdu zdecydowałaś poleniuchować i zostać cały dzień w hotelu. Spałaś do 13 aż obudziły cię jakieś wrzaski i hałasy z pokoju obok. Zdenerwowana wstałaś i ruszyłaś galopem do drzwi z pokoju obok. Zaczęłaś w nie walić, aż nie otworzył ci twój znajomy blondynek z samolotu Niall
- O Hej [ T.I.]! Co tu robisz?
- mieszkam ! możecie ciszej chcę się wyspać
- wybacz Harry i Louis znów naoglądali się zmierzchu i Harry goni Zayn'a twierdząc że jest Edwardem i nie może Jacob'owi oddać Belli czyli Louis'a
- ahaa - powiedziałaś przecierając oczy
- jeśli nie śpisz to może wejdziesz?
- wiesz może nie ... albo z resztą .... chociaż...- stałam i kłóciłaś się z samą sobą gdy nagle podszedł do ciebie Zayn wykrzykując twoje imię i zasłaniając się tobą
- Ona jest Volturii! - darł się na co ty zaczęłaś się śmiać jak chora widząc w jakim stanie jest ich pokój hotelowy. Na żyrandolu skarpetki, przewrócona kanapa i zrzucony karnisz a w dodatku w powietrzu fruwały piórka zapewne z jakiejś poduszki
- Tornado tu przeszło ?! - krzyknęłaś zdziwiona i znów rozbawiona reakcją chłopaka w lokach na twoja obecność. Nagle zaczął się poprawiać, podszedł do ciebie
- Harry jestem - ucałował cię w dłoń
- [ T.I. ] - zaśmiałaś się, następny był Louis
- a Liam poszedł na randkę z Danielle dlatego nie możemy ci go teraz przedstawić
- I dlatego jest tu taki bałagan! - krzyknął Niall poprawiając fotel który był do góry nogami. Zaśmiałaś się i zaczęłaś pomagać blondynowi. Po krótkiej chwili mulat zaczął cie wyręczać nie pozwalając na nic jak tylko siedzenie i rozmowa z nim. Od tego dnia każdy dzień spędzałaś z chłopakami ale w większości czasu z Zayn'em. Zaczęliście się do siebie zbliżać. Wasza przyjaźń po miesiącu zmieniła się w miłość której Zayn nie wstydził. Oczywiście wiedziałaś o tym iż są sławni. Wróciliście do Londynu gdzie zamieszkałaś z nimi. po 2 miesiącach zapytał cię o chodzenie a po roku oświadczył ci się. Dziś jesteście szczęśliwym małżeństwem które spodziewa się dzidziusia.

____________________________

I Beigeee ponownie zawitała na blogu ;)

mam nadzieję że spodobał wam się ten Imagine ?

Mi nawet bardzo ;)

Zapraszam do obserwowania i komentowania ;)

wtorek, 17 lipca 2012

015

Byliście z Liamem parą od półtora roku. Po wielu rozmowach postanowiliście, że zamieszkacie razem. Nie do końca wiedzieliście gdzie , ale byliście w trakcie szukania. Pewnego dnia Liam zrobił ci niespodziankę i kupił dom na przedmieściach Londynu. Byłaś zadowolona i już po kilku dniach tam zamieszkaliście. Wtedy jeszcze nie wiedzieliście, że zakup tego domu będzie największym koszmarem waszego życia...

*miesiąc później*
Postanowiłaś wybrać się na zakupy z przyjaciółką. Liam nie chciał iść z wami, więc postanowiliście, że weźmiesz auto i pojedziesz bez niego. Gdy wychodziłaś z domu Liam krzyknął : 
L: Tylko niech auto wróci do domu całe ! - zaśmiał się.
T: Raczej to ja powinnam cię ostrzec, że chcę zastać dom w całości.. - odgryzłaś się.
L: Daj spokój, co złego się stanie ? Daddy czuwa nad pałacem :D
T: No ja mam nadzieję..
Twój żółwik dał ci namiętnego całusa i wyszłaś z domu.

*dom*
Liamowi strasznie się nudziło, wiec postanowił, że przed twoim przyjazdem przygotuje kolacje. Wstawił kurczaka dio piekarnika i zasnął... Gdy się obudził , jedyną rzeczą , którą był w stanie zobaczyć to ogień i kłęby dymu.. Sięgnął po telefon i wybrał numer do straży.. Zdążył wykrztusić zaledwie kilka słów i stracił przytomność..

*Sklep*
Przymierzałaś sukienkę, gdy zadzwonił twój telefon. Odebrałaś i z płaczem wybiegłaś ze sklepu. Złapałaś taksówkę i wbiegłaś do szpitala. Dzwonił lekarz. Mówił, że Liam jest ciężko ranny i ma problemy z oddychaniem. 
T: Przeżyje ?! 
L: Nie chcę kłamać i..
T: Pytam czy z tego wyjdzie ?! Niech mi doktorek nie prowadzi kazań ! - krzyknęłaś.
L:Bądźmy szczerzy, marne szanse. Zbyt długo przebywał w domu podczas pożaru. Ma toksyny w organizmie. Jego życie zależy od odporności..
T: Chce go zobaczyć ! Teraz !! 
Weszłaś do sali i ze łzami w oczach kucnęłaś prz swoim chłopaku.
L: Liam ? Skarbie, słyszysz mnie ? .. To moja wina. Nie powinnam cie zostawiać.. Tylko proszę , ty nie zostawiaj mnie ! 

Byłaś na granicy załamania nerwowego. Twój Liam , twój kochany żółwik może odejsc , opuscić cię.. Miałas 1000 myśli na sekundę..
Lekarze kazali ci wyjść z sali , bo z Liamem było coraz gorzej.
Na korytarzu czekali już zdenerwowani chłopcy. Zapłakana wtuliłaś się w Zayna i usnęłaś.. Obudziłaś się rano. Nie wiedziałaś czy Liam przeżył.. 
T: On nie żyje prawda..? - rozpłakałaś się.
L: Hmm... No nie wiem, sama oceń czy jestem żywy ! Jestem cudem natury .. ! 
T: LIAM ?! Co ? Żyjesz ?! Tak się martwiłam ! 
Podbiegłaś do wózka na którym siedział i wtuliłaś się w niego.
T: Tak cie kocham !! To moja wina ! Przepraszam , już nigdy cię nie opuszczę. ! 
L: Nie mógłbym cię zostawić.. ! Kim był wtedy był ? Kocham cię najbardziej na świecie.
Siadłaś mu na kolanach i namiętnie pocałowałaś.

*godzinę później*
Przyszedł Hazza.. 
H: Z waszym domem wszystko załatwione, nie macie się czym martwić.
Po chwili dał wam do ręki kopertę..
H: Niespodzianka ! 
Był w niej dwa bilety na lot do Paryża. Zawsze chleliście się tam wybrać , ale ten wypadek wam to uniemożliwił.
T: Jejkuu , Hazz , kochamy cię ! Znaczy was ;* ! 
H: Tak , my was też .. I mam y nadzieję , że po powrocie z Paryża dotrą do nas wieści o małych Payne'iątkach ! 
T: w zasadzie.... to muszę wam coś oznajmić.. 
L: Więc słuchamy.
T: Bo małe Payne'iątka są w drodze ! 
H: Braawo Liam ! Dobra robota .. ! 
Wszyscy wybuchnęliście śmiechem i zeszliście coś zjeść.

T: Mam pomysł... Może zapomnijmy o tym dniu i zacznijmy od nowa ? 
L: To będzie nowy etap naszego zycia. Kocham cię. Znaczy was , kocham was , moją słodką rodzinkę Payne.. ! - ucałował cię w czoło.

Po kilku tyg. wypisali Liama ze szpitala . Spędziliście uroczy tydzień we Francji.. 9 miesiecy później urodziłaś piękną córeczkę , której daliście na imię Danielle. Rodzina Payne żyła dłuuugo i szczęśliwie razem z pięcioma żółwiami :D ! 


Przepraszam was za nie mojego imaga chciał w połowie jest mój a drugą połowe napisała moja koleżanka mam nadzieje ze wam się spodoba to już koniec moich image mam nadzieje ze wam się podobały moje image i czekam na wasze komentarze i opinie J
Teraz przekazuje pałeczke mojej kochanej beggie i widzimy się już nie długo
Do następnego ~`kate~` 


014

[T.I.] - twoje imię.

Siedzisz jak zawsze w swoim domku na drzewie wypatrując swojego przyjaciela który codziennie przychodzi chociażby na chwilkę aby opowiedzieć jakiś żart lub aby dąć Ci cukierka. Lecz tym razem nie przyszedł. Nie przychodził przez tydzień. W końcu sama postanowiłaś pójść zobaczyć co się z nim dzieje. W tedy jako dziewięcioletnia dziewczyna już czułaś do niego to coś..
Podchodzisz pod jego dom. Pukasz delikatnie. Otwiera Ci nieznajoma kobieta.
- Czy jest Niall ? -Pytasz swoim piskliwym głosikiem na co kobieta uśmiecha się delikatnie.
- Rodzina Horan'ów wyprowadziła się tydzień temu. -Mówi a ty odbiegasz z płaczem i przyrzekasz sobie, że kiedyś odnajdziesz swojego przyjaciela i wygarniesz mu to, że się nie pożegnał.

Teraz obydwoje macie po 18 lat. Przez przypadek dowiedziałaś się, że śpiewa on w zespole One Direction. Za nie długo mają oni koncert w Londynie na który się wybierasz z wejściówkami VIP.
Czas koncertu. Piski Directionek przyprawiają Cię o ból głowy i mdli Cię z nerwów.
To dzisiaj spotkasz swojego starego przyjaciela który zostawił cię 9 lat temu i do tej pory się nie odezwał. To za niecałe trzy godziny powiesz mu co tak na serio sobie myślisz. To już tylko trzy godziny ..

Po skończonym koncercie idziesz wraz z kilkoma dziewczynami na tyły gdzie ochroniarz wpuszcza was do wąskiego przejścia zakończonego dębowymi drzwiami. Ręce Ci się pocą. Jesteś ostatnia w kolejce. czekałaś długo aż Cię wpuścili.
Wchodzisz jak by nigdy nic.
- Hej jestem Louis .. -Wita się z tobą chłopak w bluzce w paski a po nim chłopak z burzą loków.
- Harry. - Zaraz za nim Liam który po chwili wychodzi. I on. Niall.
- Nie pamiętasz mnie prawda ? -Pytasz z wyrzutem na co chłopak śmieje Ci się w twarz.
- Nie pamiętasz swojej przyjaciółki z dzieciństwa ? -Pytasz na co jego mina rzednie.
-[T.I] to ty ? -Mówi na co ty uśmiechasz się krzywo.
- A jednak pamiętasz dziewczynę którą zostawiłeś w Irlandii bez jakiegokolwiek słowa wyjaśnienia? -Mówisz odwracasz się do niego tyłkiem i odchodzisz trzaskając drzwiami. Słyszysz kroki za sobą i jego krzyk
- [T.I] zaczekaj ! -Krzyczy a ty w tej chwili cieszysz się, że założyłaś trampki. Biegniesz ile sił w nogach. Wybiegasz na ruchliwą jezdnie a później czujesz tylko ostry ból.

Budzisz się w szpitalu i słyszysz jego łagodny głos.
- Kocham Cię [T.I] To nie tak, że w tedy się nie pożegnałem. Oni kazali mi wyjechać. - Mówił przez łzy - A teraz kiedy Cię tracę wiem, że tamto uczucie z przed lat wciąż nie wygasło. Kocham Cię ..
- Ja Ciebie też .. -Mówisz to a chłopak cieszy się jak głupi bo się obudziłaś lecz nagle aparatura zaczyna piszczeć a mina mu rzednie. Po chwili próbują Cię odratować. Czy im się udaje ? Nie. Umierasz powoli, cierpiąc. I do tego widzisz tego oczy które niegdyś szczęśliwe teraz były zrozpaczone. Chłopak którego kochasz widzi twoją śmierć i zastanawia się czy nie umrzeć z tobą. Czy nie wziąć skalpela który leży nieopodal i nie podciąć sobie żyły ażeby już cię nie zostawiać tak jak zrobiło kiedyś.

Ale jakiś cud. twoje serce znowu zaczyna bić. Niall cieszy się jak małe dziecko ty także się uśmiechasz. Twój anioł stróż czuwa nad twoim szczęściem.

Jakimś cudem także wychodzisz bez żadnego szwanku. Już po tygodniu wychodzisz ze szpitala pod opieką twojego już chłopaka.  Poznajesz jego przyjaciół. Jesteście jak jedna wielka rodzina.

Kilka lat później jesteś w ciąży z uroczym blondynem i planujecie ślub. Mieszkacie z czwórką świrów oraz ich dziewczynami w ogromnym domu na przedmieściach Londynu. One Direction wciąż koncertuje i nagrywa.
Żyć nie umierać lecz z jednej z ich tras blondyn nie wraca. Czwórka chłopaków wraca z potworną nowiną.
Niall został porwany. Nikt nie wie kiedy i w jaki sposób zniknął.
Ty już wiesz, że twój narzeczony nie żyje ale uparcie wierzysz, że to kłamstwo. Że on jutro wejdzie jak by nigdy nic do domu i pocałuje Cię.

To już miesiąc bez niego. Nagle do waszego domu puka człowiek z mundurze.
-[T.I] ? Narzeczona Niall'a Horan'a ? -Potwierdzasz tą informację na co człowiek mówi -Znaleźliśmy go ...
-Znaleźliśmy go .. żyje ale jest w stanie krytycznym.
- Żyje .. -Powtarzasz a cała reszta nie ma znaczenia bo on żyje. Jedziesz do szpitala i wchodzisz do odpowiedniej sali. Nie było z nim aż tak źle. Patrzy się na ciebie tymi swoimi błękitnymi oczami i delikatnie uśmiecha. Podchodzisz do niego i delikatnie całujesz go w usta. Odwzajemnia pocałunek.

- Myślałam, że .. -Zaczynasz ale on Ci przerywa.
- Tym razem nie mogłem Cię zostawić .. -Mówi po czym znów łączycie się w pocałunku ..


Zapraszam na kolejny image J

013

Siedziałaś na ławce w parku płakałaś bo twoje Zycie nigdy już nie wróci do normy
Rok temu twoi rodzice mieli wypadek samochodowy w którym zginęli na miejscu a przyczyną było to
Ze jakiś pijany kierowca wjechał w nich a ty zostałaś sama nie miałaś innej rodziny ,siedziałaś tam i myślałaś co powinnaś  zrobić dalej ,postanowiłaś wracać już do domu ,wstałaś z ławki kierując się w stronę domu gdy nagle poczułaś ze ktoś na ciebie wpadł ,przewróciłaś się ze swoim towarzyszem na ziemie leząc na  chłopaku który cie potracił po chwili popatrzyłaś na chłopaka na dal na nim leżałaś
Speszona troszkę próbowałaś zejść z niego kiedy już wstałaś podałaś chłopakowi rękę by mógł wstac kiedy już wstał wyciągnął do ciebie rękę mówiąc :
Przepraszam się najmocniej nie chciałem na ciebie wpaść ale zagapiłem się i jakoś wyszło ze potraciłem cie a tak ogólnie jestem Louis –powiedział  
Naprawdę nic nie szkodzi i wszystko jest w porządku jestem {Ti.}
Bardzo miło mi cie poznać a może dasz się zaprosić na jakaś kawę oczywiście ja stawiam –powiedział twój towarzysz
Mi ciebie również ,z miłą chęcią pójdę z tobą –powiedziałaś
Po chwili kierowałaś się z Lou do kafejki ,gdy doszliście do niej usiedliście przy swoim stoliku i zaczęliście rozmawiać i śmiać się każde z was opowiadało swoją historie życia
Poczułaś ze lou jest do ciebie podobny może nie przeszedł tego co ty ale strasznie chciałabyś mięć taka osobę koło siebie
Po mile spędzonym dniu z Lou postanowiłaś wrócić do domu ,oczywiście Louis odprowadził się pod twój dom ,wymieniliście się numerami telefonu i pożegnałaś się z nim
Od tego wieczora  zmieniło się twoje Zycie on je  zmienił od tego czasu codziennie spotykałaś się z Lou ,poznałaś również resztę chłopaków którzy cie po lubili po nie długim czasie ty i Lou zostaliście szczęśliwa para 

I jest kolejny image mam nadzieje ze wam się spodoba ,czekam na wasze komentarze i opinie
Za chwile pojawi się następny :P  

012


Pewnego dnia chciałaś się przejść ,odpocząć od tych wszystkich zmartwień i problemów które masz na co-dzień ,postanowiłaś ze pójdziesz nad jezioro pomyśleć i odpocząć nie daleko twojego domu było jezioro ale na twojej ławce koło jezioro siedział już ktoś a dokładniej chłopak patrzący w dal  podeszłaś do niego i zapytałaś się :
Przepraszam wolne –powiedziałaś
Tak proszę –powiedział
I wtedy dostrzegłaś ze koło ciebie siedzi chłopak o kręconych włosach z oczami w których nigdy wcześniej nie widziałaś ale po chwili zobaczyłaś w nich ból, stratę ,cierpienie jego piękne oczy teraz
Zapełniły łzy ,nie wiedziałaś jak masz mu pomóc   chociaż tak cholernie chciałaś żeby choć raz się uśmiechną do ciebie w pewnej chwili chłopak usiadł naprzeciwko ciebie i po patrzył w twoje oczy i zaczął opowiadać co się stało i dlaczego jest taki smutny  opowiadał a ty nie chciałaś mu przerywać tylko wsłuchałaś się w jego wypowiedz kiedy skończył lekko się do ciebie uśmiechną a ty go po prostu przytuliłaś ,postanowiliście się przejść ,on chciał cie odprowadzić do domu bo nie chciał byś sama chodziła po nocy ,po chwili byliście prawie pod twoimi domem gdy chłopak nagle powiedział:
Przepraszam z tego wszystkiego nie znam twojego imienia zdradzisz mi je –powiedział
Tak oczywiście jestem {Ti.}-powiedziałaś
Bardzo mi jest miło mam nadzieje ze kiedyś się spotkamy ,będziesz tak dobra i podasz mi twój numer telefonu i jestem Harry –powiedział
Dobrze podam ci ,mnie tez  było cie miło poznać –powiedziałaś poczym podałaś mu swój numer telefonu i pożegnałaś się z Harrym
Od spotkania z Harrym  minął miesiąc  po tym wydarzeniu codziennie pisaliście pewnego dnia nawet poznałaś resztę chłopaków i polubiłaś ich jak i oni ciebie po nie długim czasie Ty i Harry zostaliście para i żyliście długo i szczęśliwie 

witam z tej strony pisze do was ~~Kate~` to jest mój drugi  image wiec przepraszam za wszystkie błędy jeżeli się pojawią i czekam na wasze opinie i komentarze za chwile pojawi się następny image 

011


Pewnego dnia obudziłaś się bardzo wcześnie i postanowiłaś pobiegać po chwili byłaś już ubrana w swój strój ,kierowałaś się w stronę parku ,po dotarciu na miejsce zaczęłaś   się rozgrzewać ,przygotowana do biegania zaczęłaś biegać na początek kółko ale w pewnym momencie    zobaczyłaś ze to nie jest coś ale ktoś ,leżałaś na chłopaku który był bardzo przystojnym ,wysokim mulatem .popatrzyłaś w górę ale po chwili odwróciłaś głowę speszona i powiedziałaś:
Bardzo cie przeprasza mm ja nie chciałam –powiedziałaś
Nic się nie stało naprawdę –powiedział chłopak wyciągając do ciebie rękę by pumoc ci wstac
Naprawdę jeszcze raz przepraszam –powiedziałaś chciałaś odejść ale chłopak zatrzymał cie mówiąc:
Jak masz na imię –powiedział
{Ti..}-powiedziałaś
No to takim razie musze cie gdzieś zaprosić i tak ogólnie jestem Zayn -powiedział
Bardzo mi jest miło ciebie poznać –powiedziałaś uśmiechając się do niego
po 10 minutach byliście pod restauracją ,gdy weszliście do środka było tam bardzo tłoczno i nie było miejsca gdy  popatrzyłaś się na zayna on już wiedział co ma zrobić podszedł do kelnerki i po prosił o stolik po chwili był już wolny , gdy już usiadłaś z nim rozmawialiście  i przy tym śmiejąc  się dowiedziałaś się bardzo dużo o nim po nie długim czasie
poznałaś resztę chłopaków i zaprzyjaźniłaś się z nimi Zayn  po prosił cie o chodzenie byłaś wtedy najszczęśliwsza osoba na świecie teraz jesteście już 2 lata ze sobą i jesteście szczęśliwi ,kocha cie jak nikogo innego ty jego również…

witam z tej strony pisze do was ~~Kate~` to jest mój pierwszy image wiec przepraszam za wszystkie błędy jeżeli się pojawią i czekam na wasze opinie i komentarze za chwile pojawi się następny image :) 

sobota, 14 lipca 2012

010

Jesteś piękną szatynką o niebieskich oczach. Nie jesteś ani bogata ani też biedna. Jednak zawsze do szkoły chodzisz ubrana w czymś innym. Przez to w szkole dostałaś miano "kurwy". Było ci z tym bardzo źle, przecież nią nie byłaś, co wakacje sama ciężko pracowałaś żeby móc sobie coś potem kupić, jednak inni tego nie rozumieli. Byłaś odpychana miałaś tylko jedną przyjaciółkę. Pewnego dnia do twojej klasy wszedł dyrektor i powiedział.
- Drodzy uczniowie o to Wasz nowy kolega ale zapewne większość z Was go zna.- do sali wszedł Niall Horan, widać było że jest przepity. Bez niczego podszedł do twojej ławki i usiadł.
- Niall.- uśmiechnął się.
- [T.I]- odpowiedziałaś.
Po pewnym czasie spędzaliście ze sobą dość sporo czasu. Przyszedł czas kiedy Niall poprosił cię o chodzenie. Zgodziłaś się. Niall nie pozwolił aby nikt więcej mówił o tobie niestworzone rzeczy więc wszyscy którzy ci dokuczali przeprosili cię. Pojechaliście do jego rodziców, jednak oni byli wściekli.
- Ona nie ma ani pieniędzy ani nie jest sławna nie masz z nią być, niech znajdzie kogoś na swoim poziomie.- krzyczała jego matka.
- Wygląda w tym stroju jak dziwka!- krzyczał ojciec.
Rozpłakałaś się i wybiegłaś, przez łzy nie widziałaś nic nagle poczułaś uderzenie. Upadałaś...otworzyłaś oczy byłaś w szpitalu podłączona do jakiś aparatur. Bolało cię w klatce piersiowej, przy łóżku siedział zapłakany Niall.
 - To już koniec tak?- spytałaś.
- Nie kochanie musisz żyć dla mnie nie poddawaj się!- wybuchnął płaczem. Tobie również poleciały łzy. Wiedziałaś że nie możesz go zostawić, jednak nie miałaś już sił.
- Pamiętaj, że byłeś tym jedynym tym którego kochałam nad życie i ponad wszystko, a teraz zrób coś dla mnie zabierz mnie do parku.- powiedziałaś resztkami sił.
- Dobrze.- powiedział chłopak.
Pomimo protestów lekarzy zabrał cię do tego parku, który był blisko szpitala.
- Słyszysz jak ładnie śpiewają ptaki, widzisz nie odejdę na zawsze ciągle będę.- pocałowałaś go a on ciebie.
- Kocham cię.- opadłaś z sił.
 Niall krzycząc wbiegł do szpitala lekarz cię reanimowali.
- Umiera!- usłyszał Niall i wbiegł do sali, lekarze wyszli zostawiając was samych.
- Pocałuj mnie jak pierwszy raz.- wydusiłaś z siebie.
Chłopak to zrobił umarłaś. Niall krzyczał jak opętany, po chwili sam zmarł, trzymając cię za rękę. Jak się okazało nie umiał bez ciebie żyć pękło mu serce. Teraz byliście już na zawsze razem tylko ty i on.


_________________________________________

No i to ostatni imagin z mojej strony ;)
Mam nadzieję, że chociaż jakiś się Wam spodobał. :)

________________________________________

Teraz oddaję pałeczkę Kate :) potem znowu zawita tu Beth
Do zobaczenia już niebawem

Anne :):*

009

Jesteście z Harrym parą do dwóch lat. Przed jego wylotem do USA spędziliście upojną noc, czego skutkiem jak się okazało było to że jesteś w ciąży. Postanowiłaś mu o tym powiedzieć jak tylko wróci, byłaś bardzo szczęśliwa. Harry wrócił ale był smutny, miał ci coś do powiedzenia. Więc pozwoliłaś mu mówić.
- [T.I] wybacz mi nie chciałem ale....zdradziłem cię wybacz...!
Okazało się, że cię zdradził czułaś się oszukana. Chciał się wytłumaczyć jednak go nie słuchałaś, nie powiedziałaś mu o ciąży.
- Nie szukaj mnie już nigdy!- to były twoje ostatnie słowa.
Spakowałaś się i wróciłaś do Polski. Harry cię nie szukał zabroniłaś mu, więc tego nie robił. Całe 9 miesięcy wspierał cię twój przyjaciel ( który był gejem). Po urodzeniu minął miesiąc, byłaś w parku z dzieckiem oraz przyjacielem.
- Idę po coś do picia.- powiedział chłopak. kiwnęłaś głową na znak że może iść. Kiedy tylko zostawałaś sama, wyciągałaś zdjęcie Stylesa i patrzyłaś na nie. Tak na prawdę nigdy nie przestałaś go kochać. W końcu jak można przestać kogoś kto był dla ciebie całym życiem, czymś na wzgląd tlenu bez którego nie dało się żyć. Jednak cię zdradził i to bolało najmocniej.
 Nagle spostrzegłaś dobrze znaną ci osobę, to był Harry. Chciał rozmowy, więc się zgodziłaś,albowiem nadal kochałaś go jak kiedyś, jak wtedy gdy się spotkaliście, właśnie w tym polskim parku.
- Wytrzymałem 10 miesięcy, trudnych dla mnie ja nie umiem żyć bez ciebie, ty dajesz mi siłę. Wtedy byłem bardzo pijany ja tego żałuję!- upadł na kolana, i wybuchnął przeraźliwym płaczem.
Powstrzymywałaś łzy jak wtedy zanim wyjechałaś od niego, bolało tak samo jak wtedy.
- Wstań, proszę ale  nie będziemy już razem.- powiedziałaś, wiedziałaś że robisz źle, jednak myślałaś że tak będzie lepiej.
- A teraz wybacz ale musimy wracać do domu.- powiedziałaś.
Chciałaś już jechać jednak Harry wyciągnął dziecko z wózka była to śliczna dziewczynka.
- Masz dziecko? Pewnie mnie nie kochasz już...- wziął głęboki wdech.
- Ona ma moje oczy i uśmiech.- od razu zauważył.
- Tylko ci się wydaję.
Próbowałaś go okłamać, że to nie jego jednak chłopak był nieustępliwy.
- Ona jest moja tak?! Wtedy chciałaś mi to powiedzieć?! Mów!
- Tak Haroldzie to twoja córka.- popłynęły ci łzy.
Wiedziałaś że już dłużej nie wytrzymasz bez jego dotyku, pocałunku, przytulenia. Wytrzymałaś całe 10 miesięcy, czułaś że dłużej jednak nie dasz rady. Harremu zależało  na tobie jak, i na waszej córce. Ty również go kochałaś nie umiałaś bez niego żyć pocałowałaś go i wyszeptałaś że go kochasz, on trzymając wasze dziecko na ręce delikatnie cię przytulił. Wróciliście do Londynu gdzie wzięliście ślub, i wspólnie wychowywaliście waszą przepiękną córeczkę. Oczywiście Harry nie zrezygnował ze śpiewania nie pozwoliłaś mu na to. Chłopcy byli najlepszymi wujkami na świecie, a ty wreszcie odnalazłaś swoje miejsce, przy boku tego na którego czekałaś pół swego życia.


___________________________________________________

No i przed ostatni imagin z mojej strony. :)
Harold mmmmm <3333

008

Z Liamem znaliście się od dziecka byliście sąsiadami i najlepszymi przyjaciółmi. Kiedy poszedł na przesłuchanie do x factora bardzo go wspierałaś. Po skończonym programie, zaprzyjaźnił się z czwórką chłopaków. Stali się zespołem i najlepszymi przyjaciółmi. Mieli zaplanowaną trasę koncertową na całe dwa lata, ta myśl zabolała cię. Nie będziesz go widzieć całe 24 miesiące. Kiedy przyszedł czas pożegnania, rozpłakałaś się.
- Nie płacz, przecież wrócę.- powiedział ocierając ci łzę z policzka.
- Obiecaj mi coś proszę.- spojrzałaś na niego swoimi błękitnymi oczami.
- Obiecuję.- uśmiechnął się.
- Nigdy o mnie nie zapomnisz.- powiedziałaś.
- Nie mam zamiaru.- przytulił cię, po czym wsiadł do tourbusa i odjechał na lotnisko.
Liam tak jak obiecał pisał, dzwonił jak tylko mógł, jednak zaczął się kolejny miesiąc a on co raz mniej się tobą interesował wasze rozmowy nie były takie jak kiedyś teraz to było  coś typu: ok, yhym, aha, no. Miałaś tego dość wiedziałaś że straciłaś najlepszego przyjaciela. Minęło pół roku, nie mieliście ze sobą kontaktu. Zrozumiałaś, że go kochasz, postanowiłaś ze napiszesz mu to na Twitterze przecież i tak tego nie przeczyta. Tak więc zrobiłaś. W ciągu półtora roku zapomniałaś o Liamie, i jego karierze którą robił. Jak zwykle krzątałaś się po domu nieogarnięta i zaspana. Do domu wszedł Liam i się z tobą przywitał jak gdyby cały czas z tobą pisał czy rozmawiał. Usiadł na łóżku.
 - Jak tam?- uśmiechnął się.
- Znamy się?- zapytałaś oburzona.
- Wiem, możesz być zła ale ja nie miałem kiedy nawet na kompa wejść.- tłumaczył.
Ulżyło ci, w końcu nie przeczytał tego że go kochasz, tak ci się chociaż wydawało.
- Chociaż coś zdążyłem przeczytać.- uśmiechnął się a ty spaliłaś buraka.
- Co takiego?- próbowałaś udać jeszcze, że nie wiesz o co chodzi, jednak nie byłaś w ty za dobra nie oszukujmy się.
- Przeczytałem że mnie kochasz, prawda to?- przytulił cię.
- Tak.- spuściłaś głowę na dół.
- Bo widzisz ja ciebie też kocham.- pocałował cię.
Chciałaś, żeby tak było zawsze, i co się potem okazało? Było nawet lepiej i kto by pomyślał, ze z przyjaciół staniecie się swoimi drugimi połówkami. Nikt tego nie przewidział a widocznie los postanowił was złączyć co mu się udało gdyż byliście bardzo szczęśliwi.



______________________________________________

No i jest kolejny :)
Mam nadzieję, ze któryś z moich dzieł przypadnie Wam do gustu. :)
Zostały jeszcze dwa :)

Anne :)

007


Po dniu spędzonym w pracy poszłaś sobie do MSC. Zamówiłaś twoje ulubione danie po czym usiadłaś wygodnie i delektowałaś się smakiem. Do lokalu weszła piątka chłopaków, to było One Direction. Nagle ktoś zaczął krzyczeć "PAJĄK!" Zaczęłaś krzyczeć zaplątały ci się nogi i o mało co nie upadłaś, w ostatnim momencie złapał cię sam Louis!
-Yyyy....- tylko tyle mówiłaś.
 Zatraciłaś się w jego oczach były wprost idealne!
- Louis jestem.- uśmiechnął się i o mało co nie odpłynęłaś mu na rękach.
-[T.I]- odpowiedziałaś.
Chłopak też wpatrywał się w ciebie jak w obrazek, nie przeszkadzało mu głośne: "UUUUUU". Od tego pamiętnego dnia spotykaliście się codziennie. W końcu Louis poprosił cię abyś z nim była. Zgodziłaś się bez żadnego ale. Razem tworzyliście idealną parę. Fanki wreszcie cię zaakceptowały i polubiły gdyż szczęście ich marchewki jest dla nich najważniejsze. Ty za to czułaś sie przy nim jak księżniczka, którą właśnie tak cię traktował.


___________________________________________________

No i jest kolejny krótki trochę no ale zawsze coś. :)
Dopiero się uczę pisać imaginy więc wiecie :)

___________________________________________________

Anne :D

006

W dniu twoich urodzin miałaś poważny wypadek. Przez co straciłaś czucie w obu nogach.  Rodzice prosili abyś poddała się rehabilitacji, jednak ty stanowczo odmówiłaś.
- Będziemy jeździć wyleczą cię.- mówili.
- Nie mam dla kogo! Jestem sama chciałabym mieć kogoś kto mnie pokocha!- krzyczałaś.
Każda rozmowa z nimi na temat leczenia, kończyła się twoim flustracyjnym krzykiem. Napisałaś jednej nocy w pamiętniku: " Tylko dla ciebie będę żyła dla nikogo innego Zayn<3" Rankiem rodzice mięli dla ciebie niespodziankę. W samym salonie siedział Zayn Malik! Zatkało cię, zostaliście sami.
- Jesteś taka piękna dlaczego nie chcesz znowu chodzić?- spytał.
- Widzisz nie mam dla kogo.- posmutniałaś, On cię tylko przytulił i powiedział.
- Teraz już masz dla kogo kochanie.- pocałował cię.
 Od tamtego dnia, spędzaliście ze sobą każdą sekundę. Ty zaczęłaś regularnie chodzić na ćwiczenia, i wyzdrowiałaś a Zayn poprosił cię o rękę. I kto by pomyślał, że miłość rodzicielska jest tak silna, że dla własnego dziecka ściągnęli ci miłość twojego życia.



Siemanos ludzie z tej strony Anne! :)
oto mój pierwszy imagin na tym blogu przepraszam, że krótki ale mam remont w domu. ;/

za chwilę dodam kolejne mam nadzieję, że się Wam spodobają :)


wtorek, 10 lipca 2012

005

Od urodzenia mieszkałaś w Doncaster, ci sami ludzie te same sklepy. Pomimo iż kochałaś to miasto nienawidziłaś osób które tu mieszkają a dokładnie które chodzą z tobą do szkoły. Wkraczając w dorosłe życie i zmieniając szkołę na studia, miałaś nadzieje że twoje życie się zmieni. Tak się stało nie w takim stopniu jak chciałaś ale się zmieniło. Ciągle byłaś cichą myszką, która mało mówiła i starała się żyć w cieniu innych ale tu wszyscy byli inni. Byli mili. Nie krytykowali, po prostu nie interesowało ich ni innego oprócz nauki i dobrej zabawy. Pewnego dnia jak to co dzień szłaś do swojej sali wykładowej, lecz pewien osobnik utrudnił ci to wpadając na ciebie i przewracając, rozsypując przy tym wszystkie twoje notatki. Zaczął przepraszać. Lecz gdy spojrzał ci w oczy, czas jakby się zatrzymał. Nic się nie liczyło, spoglądałaś w jego szare tęczówki a on w twoje. Uśmiechnęłaś się nieśmiało i podniosłaś z ziemi, chłopak oddał ci twoje kartki i wyciągnął w twoim kierunku dłoń
- Louis jestem - uśmiechnął się najcudowniej jak potrafił
- [T.I.] - uścisnęłaś ją i spojrzałaś na zegarek, byłaś spóźniona a wykładowca tępił spóźnialskich więc postanowiłaś nie iść na wykład, chłopak zaprosił cię na kawę do pobliskiej kafejki. Bardzo długo rozmawialiście, nawet nie zauważyłaś jak opuściłaś cały dzień nauki. To nie było Liceum więc nikt nie dogryzał by ci za to.

Od roku jesteście parą, chłopak starał się jak mógł by wasz związek nie miał kryzysów. Kochał cię nad życie. Dziś zaprosił cie na jedną z cudownych randek, które uwielbiałaś. Mała włoska knajpka, mało osób, ciepły klimat, róże i spaghetti które zawsze jedliście na pół. Tym razem to nie była zwykła randka. Chłopak w pewnym momencie wstał i uklęknął przed tobą wyciągając czerwone pudełko w którym jak się później okazało był pierścionek zaręczynowy, złoty pierścionek z małym brylantowym oczkiem
- [twoje imie i nazwisko ] czy zostaniesz moją żoną?- powiedział z łamiącym się głosem, chłopak bał się że powiesz nie,lecz ty jedynie kiwnęłaś głową na tak i rzuciłaś się mu w ramiona

_______________________________________________
Jak na ten tydzień o koniec moich imagine'ów ;)

Za niedługo imaginy Anne a później Kate ;)

Mam nadzieję że wam się spodobają ;)

_______________________________________________

Chciałam także podziękować i zadedykować ten Imagine Duśce która pomogła mi i podsunęła mi pomysł ;***


Dziękuję ;**

004

" Radosna i szalona" tak nazywali cie przyjaciele, rodzina i twój chłopak za których oddała byś wszystko i nawzajem. Byłaś gadatliwą osoba której nie trudno było spostrzec pośród tłumów, tak właśnie poznałaś tego jedynego Harrego Styles'a. One Direction grało w twoim mieście koncert a ty jako jedna z pierwszych byłaś już przy scenie gdzie jak zwykle złapałaś dobry kontakt z niejedną dziewczyną i wszystkich rozśmieszałaś. Koncert się zaczął a podczas małych przerw między piosenkami ciebie było najbardziej słychać spośród fanek, byłaś odważna więc bez problemu mówiłaś że Hazza jest twoim ulubieńcem co nie przeszło jego uwadze. Podczas wykonywania piosenki " What makes you beautiful" ochroniarz wprowadził cie na scenę a Hazza zaśpiewał dla ciebie swoją solówkę, wtedy cieszyłaś się, że przyszłaś sama bo chłopak powiedział ochroniarzowi aby zaprowadził cię za kulisy i poprosił abyś zaczekała do końca koncertu. Tak też zrobiłaś, po koncercie zapoznałaś się wraz z chłopakami i już wtedy czułaś że Harry to ten jedyny.

Od 3 miesięcy byliście parą, w show-biznesie aż huczało o was, byliście na językach wszystkich a w dodatku byliście parą idealna czasem się kłóciliście ale po chwili dochodziło do rozejmu bo nie potrafiliście się na siebie zbyt długo kłócić. Bywaliście razem na każdej imprezie a reszta chłopców z 1D dopingowała was. Zostaliście zaproszeni na galę Kids Choice Awards, ty ubrana w piękną czerwoną suknię a Hazza w garnitur ruszyliście na to wydarzenie, niestety musieliście jechać w obrzydliwej mgle, ciągle się wygłupialiście jak to wy. Harry nie zauważył przewróconego drzewa na jezdni i z impetem uderzył w nie autem, ponieważ nie zapięliście pasów wypadliście z auta przed siebie. Cali zakrwawieni ostatkami sił doczołgaliście się do siebie i ostatnie słowa jakie wypowiedzieliście to " Kocham cie". O wypadku dowiedzieli się następnego dnia przejeżdżający kierowcy, lecz było już za późno, wasze ciała już nigdy nie zaznały bólu a dusze były połączone na wieczność w raju w którym spędziliście razem całą wieczność 

________________________________________

Przed wami jeszcze 1 Imagine w wykonaniu Beigeee, następnie oddaje pałeczkę Anne i Kate ;)

nie bójta sie Beigeee wróci w next tygodniu ^^

003

Od 2 miesięcy jesteś szczęśliwą żoną Liam'a Payne'a. Spodziewacie się dziecka które lada dzień ma przyjść na świat. Pewnego dnia czekasz aż Li przyjdzie z próby, gdy twój mąż się pojawia szykujesz mu spaghetti które uwielbiał, zjedliście wspólny posiłek po którym poszliście oglądać ulubioną bajkę chłopaka " Toy Story" ponieważ twierdził że już w brzuchu dziecko powinno oglądać oczyma matki najlepsze bajki świata. Podczas filmu poczułaś ból w okolicach macicy - ZACZĘŁO SIĘ! - pomyślałaś
- Liam - powiedziałaś spokojnym tonem
- tak skarbie? - powiedział całując cię w czoło
- czy mógłbyś ruszyć swoje seksowne pośladki po kluczyki z auta ?
- po co ? - zdziwiła go twoja prośba
- rozumie że chcesz sam odbierać poród - powiedziałaś z sarkazmem
- Boże to już - chłopak popadł w lekką panikę, zaczął biegać po całym domu zbierając kluczyki z samochodu, dokumenty i torbę którą naszykowaliście na wizytę w szpitalu. Po 10 minutach byliście już w szpitalu, pielęgniarze położyli cię na łózko i szybko zawieźli na salę gdzie miał być odebrany poród, całą drogę na salę Liam trzymał cię mocno za rękę, na sali był ciągle z tobą
- skarbie już nie długo - mówił gdy lekarz po raz ostatni kazał przeć, urodziłaś piękną córeczkę
- Vivienne - powiedziałaś, lekarz podał Liam'owi córeczkę po czym chłopak skierował się z nią do ciebie, ty przytuliłaś ją, następnie lekarze zabrali ją na badania a ty zostałaś sama z brunetem, ciągle cię ściskał za rękę i uśmiechał się do ciebie mówiąc jak cię kocha
- Kocham cie Liam - powiedziałaś, obraz przed oczyma ci się rozmazał po czym usłyszałaś " tracimy ją ". Obudziłaś sie jako duch, stałaś na własnym pogrzebie i patrzałaś na płaczących ci bliskich, Liam stał koło twojej matki która mocno trzymała rączkę z wózka. Gdy zakop[ano twoje ciało ludzie zaczęli się rozchodzić a chłopak wciąż stał nieruchomo. Gdy wszyscy wraz z twoją matką poszli Liam upadł na kolana i zaczął płakać niczym małe dziecko
- [T.I] dlaczego mnie opuściłaś?! Dlaczego ? - mówił coraz cichszym tonem - Kocham cie - powiedział kładąc rękę na kompczyku ziemi. Stanęłaś za nim i położyłaś rękę na jego ramieniu
- Ja ciebie też - powiedziałaś smutna. Liam nigdy nie zastąpił pustki w sercu po tobie jakąś inna kobietą, wychowywał samotnie córkę wraz z twoja matką a ty czuwałaś nad nimi jako Anioł stróż. Dopiero gdy Li skończył 87 lat dołączył do ciebie i żyliście wiecznie jako jedność ...

__________________________________

Beigeee i Fabryka Imagine'ów ;ppp

Mam wenę to pisze nie macie mi tego za złe?

Imagine inspirowany piosenką i teledyskiem Nickelback - Lullaby

002


Kolejny nudny dzień, w domu nie było co robić ponieważ już chyba wszystko zrobiłaś więc ruszyłaś do MSC na shake waniliowy, był upalny dzień więc był on jak oaza na środku pustyni. Weszłaś do środka zamówiłaś swojego shake'a i usiadłaś przy stoliku , wolałaś siedzieć w lokalu gdzie była klimatyzacja niż na dworze gdzie temperatura przekracza 30 stopnie. Lecz po pewnym czasie w owym lokalu zaczęło się zbierać coraz więcej i robiło się coraz duszniej, wstałaś i wyszłaś nie patrząc czy coś nie nadjeżdża wyszłaś na ulice i jedyne co poczułaś to gigantyczny ból.

Po 3 miesięcznej śpiączce obudziłaś się a w pokoju siedział nieznany ci dotąd chłopak, czarne włosy, ciemna karnacja i kilka widocznych tatuaży. Odchrząknęłaś na co chłopak wstał niczym poparzony
- przepraszam ja wtedy nie chciałem weszłaś niespodziewanie na ulicę i nie zdążyłem wyhamować - powiedział widocznie zestresowany sytuacją, lecz ty mu przerwałaś monolog który właśnie wygłaszał
- Jestem [T.I.] - powiedziałaś jak gdyby nigdy nic i wyciągnęłaś z trudem w jego stronę rękę bo wciąż czułaś jak ci zdrętwiała
- Przepraszam jeszcze raz, jestem Zayn - uścisnął ją po czym pobiegł po lekarza, owy mężczyzna po 40 zbadał cię i powiedział że jeśli wszystko dobrze pójdzie wypiszą cię w tydzień. Tak się stało po tygodniu wyszłaś ze szpitala a chłopak jak obiecał wcześniej zajmował się tobą dopóki jak on stwierdził " nie wydobrzeje na tyle dobrze na ile powinnaś ". Chłopak zajmował się tobą dniami, miesiącami z dnia na dzień zbliżaliście się do siebie. Pewnego dnia chłopak jak co dzień zajmował się tobą czyli : przyniósł ci śniadanie i cały dzień spędził z tobą na miłych rozmowach które tym razem zakończyły się pod wieczór pocałunkiem, wtedy chłopak przełamał swój strach przed odrzuceniem
- [T.I.] ja wiem że to co powiem może być głupie i mało dojrzałe ale ja już tak dłużej nie mogę każdy dzień z tobą to jak dzień w raju, możesz tego nie odwzajemniać ale w końcu odważyłem się ci to powiedzieć chodź ...
- Zayn? - przerwałaś mu
- tak? - powiedział niepewnie
- Kocham cię - dobrze wiedziałaś co chciał ci powiedzieć więc wolałaś powiedzieć to pierwsza by chłopak już się tak nie denerwował. Z radości uniósł cię nad ziemią i zaczął całować co odwzajemniłaś z uśmiechem na ustach. Dziś jesteście idealnym małżeństwem z 6 letnim stażem i synkiem, którego nazwaliście William ...

______________________________________

Taki radosny Imagine

podobają się?

001

Kolejny dzień gdy jesteś wyśmiewana w szkole z powodu twojej wagi, w twojej szkole panuje brak tolerancji, lubiane są jedynie szczupłe dziewczyny, a ty z wagą 70 kg jesteś wyśmiewana i mało lubiana. Smutki zatapiasz w jedzeniu, które uwielbiasz spożywać w McDonaldzie . Uciekłaś z 2 ostatnich lekcji ponieważ Mark Perrie znów próbował ci dopiec, włożyłaś słuchawki do uszu i ruszyłaś w dobrze znanym ci kierunku. Na wyświetlaczu telefonu była widoczna nazwa piosenki Unbroken - Demi Lovato. Po kilku minutach spaceru doszłaś do restauracji i zamówiłaś to co zawsze czyli Cheeseburger'a, frytki i colę. W restauracji było sporo ludzi, więc usiadłaś przy stoliku obok jakiegoś chłopaka 
- przepraszam wolne? - spytałaś się delikatnie siadając na wolnym miejscu 
- tak - chłopak burknął zza gazety, którą bardzo dziwnie czytał, dziwnie ponieważ do góry nogami
- przepraszam nie chce być niemiła ale masz gazetę obróconą do góry nogami - powiedziałaś po czym ponownie włożyłaś słuchawki do uszu,, a z nich wydobywały się dźwięki " Skyscraper - Demi Lovato". Chłopak trochę naburmuszony odłożył gazetę i założył okulary przeciwsłoneczne, spojrzałaś na niego i wydawało ci się że skądś go znasz, gdy jadł widoczny był jego aparat na zęby ten styl ubierania i blond kosmyki uwalniające się spod bejsbolówki mocno zaciągniętej na czoło jednak stwierdziłaś, że dalsza rozmowa nie ma sensu i skupiłaś się na słowach piosenki a także posiłku który miałaś na tacy. W pewnym momencie niechcący słuchawki odłączyły się od sprzętu i na całą restaurację można było usłyszeć głos pięknej wokalistki, którą uwielbiałaś nad życie i na której się wzorowałaś strojem jak i podejściem do życia. Zażenowana sytuacją i miną chłopaka, gdy usłyszał piosenkę zaczęłaś się zbierać
- Lubisz Demi Lovato ? - powiedział lekko zawstydzony i zszokowany zarazem 
- tak uwielbiam 
- ja też - powiedział po czym ręką pokazał ci abyś wróciła do pozycji siedzącej i nie uciekała. Tak też zrobiłaś, na początku rozmowa się nie kleiła ale z czasem dogadywaliście się jak gdybyście znali się od zawsze
- Jestem Niall - powiedział gdy zmierzaliście ku wyjściu 
- Ja [T.I.] -  wymieniliście się jeszcze tylko numerami i każde poszło w swoją stronę.


 Przez 3 miesiące spotykaliście się, esemesowaliście i gadaliście na Skype a ty czułaś się przy nim piękna i chciana, chłopak nie zwracał uwagi na twoja wagę tylko na to jaka jesteś. Wasza znajomość zaczęła przeradzać się w przyjaźń a następnie w miłość, której baliście się sobie wyznać. Pewnego wieczoru umówiłaś się z Niall'em w parku na spotkanie, jak zwykle ładnie się ubrałaś, pomalowałaś i ruszyłaś w drogę. Chłopak już na ciebie czekał ale był jakiś dziwnie podenerwowany. Na przywitanie pocałował cię jak zawsze w policzek i ruszyliście na spacer, całą drogę czułaś pewnego rodzaju stres, nawet nie wiesz dlaczego, aż przy jeziorku chłopak stanął i złapał cię za ręce 
- [T.I.] od jakiegoś czasu zbieram się żeby ci to powiedzieć ale ciągle się wstydzę i boję twojej reakcji, ale...no... muszę ci to powiedzieć ... Zakochałem się w tobie już wtedy w restauracji ale bałem się wyznać ci tego, nie wiem czy ty czujesz to samo ale czy... zostaniesz moją dziewczyną ? - chłopak był strasznie zestresowany czułaś jak ręce się mu pocą, nie potrafiłaś wykrztusić z siebie ani słowa, nie potrafiłaś uwierzyć że on odwzajemnia twoje uczucie jedyne co zrobiłaś to pocałowałaś go w usta co chłopak odwzajemnił. Do dziś jesteście szczęśliwą parą, jeździsz z nim i resztą 1D na wszystkie koncerty i trasy. Jeszcze tego nie wiesz ale tego wieczoru uroczy blondynek oświadczy ci się na koncercie przed tysiącami fanek ;)


________________________________________


A więc witam tu Beigeee z przyjaciółkami założyłyśmy tego oto bloga z  imaginami o One Direction 
Mam nadzieję że wam się spodoba ;)

5 pierwszych będzie ode mnie ;) 
Zapraszam także na nasze blogi ;)

Miłego czytania ;)