Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 lipca 2012

014

[T.I.] - twoje imię.

Siedzisz jak zawsze w swoim domku na drzewie wypatrując swojego przyjaciela który codziennie przychodzi chociażby na chwilkę aby opowiedzieć jakiś żart lub aby dąć Ci cukierka. Lecz tym razem nie przyszedł. Nie przychodził przez tydzień. W końcu sama postanowiłaś pójść zobaczyć co się z nim dzieje. W tedy jako dziewięcioletnia dziewczyna już czułaś do niego to coś..
Podchodzisz pod jego dom. Pukasz delikatnie. Otwiera Ci nieznajoma kobieta.
- Czy jest Niall ? -Pytasz swoim piskliwym głosikiem na co kobieta uśmiecha się delikatnie.
- Rodzina Horan'ów wyprowadziła się tydzień temu. -Mówi a ty odbiegasz z płaczem i przyrzekasz sobie, że kiedyś odnajdziesz swojego przyjaciela i wygarniesz mu to, że się nie pożegnał.

Teraz obydwoje macie po 18 lat. Przez przypadek dowiedziałaś się, że śpiewa on w zespole One Direction. Za nie długo mają oni koncert w Londynie na który się wybierasz z wejściówkami VIP.
Czas koncertu. Piski Directionek przyprawiają Cię o ból głowy i mdli Cię z nerwów.
To dzisiaj spotkasz swojego starego przyjaciela który zostawił cię 9 lat temu i do tej pory się nie odezwał. To za niecałe trzy godziny powiesz mu co tak na serio sobie myślisz. To już tylko trzy godziny ..

Po skończonym koncercie idziesz wraz z kilkoma dziewczynami na tyły gdzie ochroniarz wpuszcza was do wąskiego przejścia zakończonego dębowymi drzwiami. Ręce Ci się pocą. Jesteś ostatnia w kolejce. czekałaś długo aż Cię wpuścili.
Wchodzisz jak by nigdy nic.
- Hej jestem Louis .. -Wita się z tobą chłopak w bluzce w paski a po nim chłopak z burzą loków.
- Harry. - Zaraz za nim Liam który po chwili wychodzi. I on. Niall.
- Nie pamiętasz mnie prawda ? -Pytasz z wyrzutem na co chłopak śmieje Ci się w twarz.
- Nie pamiętasz swojej przyjaciółki z dzieciństwa ? -Pytasz na co jego mina rzednie.
-[T.I] to ty ? -Mówi na co ty uśmiechasz się krzywo.
- A jednak pamiętasz dziewczynę którą zostawiłeś w Irlandii bez jakiegokolwiek słowa wyjaśnienia? -Mówisz odwracasz się do niego tyłkiem i odchodzisz trzaskając drzwiami. Słyszysz kroki za sobą i jego krzyk
- [T.I] zaczekaj ! -Krzyczy a ty w tej chwili cieszysz się, że założyłaś trampki. Biegniesz ile sił w nogach. Wybiegasz na ruchliwą jezdnie a później czujesz tylko ostry ból.

Budzisz się w szpitalu i słyszysz jego łagodny głos.
- Kocham Cię [T.I] To nie tak, że w tedy się nie pożegnałem. Oni kazali mi wyjechać. - Mówił przez łzy - A teraz kiedy Cię tracę wiem, że tamto uczucie z przed lat wciąż nie wygasło. Kocham Cię ..
- Ja Ciebie też .. -Mówisz to a chłopak cieszy się jak głupi bo się obudziłaś lecz nagle aparatura zaczyna piszczeć a mina mu rzednie. Po chwili próbują Cię odratować. Czy im się udaje ? Nie. Umierasz powoli, cierpiąc. I do tego widzisz tego oczy które niegdyś szczęśliwe teraz były zrozpaczone. Chłopak którego kochasz widzi twoją śmierć i zastanawia się czy nie umrzeć z tobą. Czy nie wziąć skalpela który leży nieopodal i nie podciąć sobie żyły ażeby już cię nie zostawiać tak jak zrobiło kiedyś.

Ale jakiś cud. twoje serce znowu zaczyna bić. Niall cieszy się jak małe dziecko ty także się uśmiechasz. Twój anioł stróż czuwa nad twoim szczęściem.

Jakimś cudem także wychodzisz bez żadnego szwanku. Już po tygodniu wychodzisz ze szpitala pod opieką twojego już chłopaka.  Poznajesz jego przyjaciół. Jesteście jak jedna wielka rodzina.

Kilka lat później jesteś w ciąży z uroczym blondynem i planujecie ślub. Mieszkacie z czwórką świrów oraz ich dziewczynami w ogromnym domu na przedmieściach Londynu. One Direction wciąż koncertuje i nagrywa.
Żyć nie umierać lecz z jednej z ich tras blondyn nie wraca. Czwórka chłopaków wraca z potworną nowiną.
Niall został porwany. Nikt nie wie kiedy i w jaki sposób zniknął.
Ty już wiesz, że twój narzeczony nie żyje ale uparcie wierzysz, że to kłamstwo. Że on jutro wejdzie jak by nigdy nic do domu i pocałuje Cię.

To już miesiąc bez niego. Nagle do waszego domu puka człowiek z mundurze.
-[T.I] ? Narzeczona Niall'a Horan'a ? -Potwierdzasz tą informację na co człowiek mówi -Znaleźliśmy go ...
-Znaleźliśmy go .. żyje ale jest w stanie krytycznym.
- Żyje .. -Powtarzasz a cała reszta nie ma znaczenia bo on żyje. Jedziesz do szpitala i wchodzisz do odpowiedniej sali. Nie było z nim aż tak źle. Patrzy się na ciebie tymi swoimi błękitnymi oczami i delikatnie uśmiecha. Podchodzisz do niego i delikatnie całujesz go w usta. Odwzajemnia pocałunek.

- Myślałam, że .. -Zaczynasz ale on Ci przerywa.
- Tym razem nie mogłem Cię zostawić .. -Mówi po czym znów łączycie się w pocałunku ..


Zapraszam na kolejny image J

3 komentarze: